"Engram i struktura dyssypatywna" w kwartalniku CRP Orońsko.
fragment tekstu Doroty Grubby - Thiede dotyczącego wystawy Marka Rogulskiego w Orońsku, pt: Mu(e)seum- dwie strzałki czasu. /luty - maj 2017/
kwartalnik 1-2/ 2017
"Otwarciu wystawy
towarzyszyło instrumentalno-performatywne oprowadzenie Rogulusa,
a całe wydarzenie stanowi etap jego artystyczno-badawczych działań
pt. Engram
i struktura dyssypatywna,
w którym szczególnie wyróżnia on zamysł ekspozycji polegający
na splocie funkcji powstania „rzeźby” z procesem kreowania
realnego
MUESSEUM
w Gdańsku. Zachodzi fenomen kreowania rzeczywistości aktem uwagi
obserwatora odnoszący się do stanu prawdopodobieństwa znanego z
teorii fizyki kwantowej (tzw. kot Schroedingera), a paradoksalność
twierdzeń znajduje swą kulminację w zestawieniu
fałszywo-prawdziwej pary stwierdzeń: jestem Bogiem / jestem
Kłamcą, którymi Rogulski swoiście okrywa oś zdarzeń w
przestrzeni Oranżerii, jak dwoma „patrzącymi” na zewnątrz,
odwróconymi względem siebie, maskami na tej samej głowie. Oba te
stwierdzenia zostały niejako wyhaftowane linką wspinaczkową na
czarnych podobraziach, a skierowanie ich na przeciwległych krańcach
ramion do widzów podchodzących do przezroczystego budynku,
stymuluje dynamiczne rozczytywanie „akcji” projektu. W
instrumentalno-performatywnym oprowadzaniu, Rogulus,
dokonał syntezy koncertu i wykładu, wieńcząc wystąpienie
malarsko-dźwiękowym „aktem przygotowania posiłku” dla
uczestników 1
1
Wykłado-koncert artysty w pierwszych minutach kontrapunktowała
komentarzami autorka niniejszego tekstu.
To pointujące
swoiste misterium, zaaranżował w niewielkim podgrzewanym garnuszku,
o dnie zasypanym koralikami [„amerykańskiego”] popcornu, które
w wyniku podgrzania naczynia „rozkwitały” i z trzaskiem
atakowały przestrzeń, będąc przechwytywane przez widownię.
Posiłek powstał u stóp ciągnącego się przez całą oranżerię
wieloelementowego obiektu, w którym Marek Rogulski za pomocą
błękitnej linki wspinaczkowej [ewokującej myśli o international
blue pantone
Yvesa Kleinia czy Epoce
błękitu Jerzego
Ludwińskiego] połączył aluzyjne formy, semantycznie wskazujące
bodaj najistotniejsze dla kultury współczesnej „kalorie” ją
odżywiające. Obiekty Rogulskiego katalizują myśli odbiorców o
Duchampowskich ready
mades
oraz Schwittersowskich objet
trouvé,
ewolucji filmu i kierowanego do tłumów kina, przez kubo-futuryzm,
surrealistyczne ambalaże, konceptualizm [i strategie
prawdopodobieństwa], sztukę kinetyczną, pop-art, multiple, arte
povera, cybersztukę, wreszcie o poddawanej przez postmodernistów
hybrydowaniu sztuce dawnej – i sztuce domeny publicznej.
Artysta
ujawnia podobieństwa maszyn przemysłowych i dawnej aparatury
kinematograficznej, a nawet natury broni maszynowej, zasilanej
pociskami wyrzucanymi w przestrzeń, stosownie do jej ewolucji - o
coraz odleglejszych trajektoriach lotu. Intryguje także włączona
do jednego z futurologicznych obiektów, przeskalowana biało-błękitna
tarcza- symbol statusu zabytku. Obiekt ten z kłębami anamorficznej
lawy, dopełnia wypchana figurą autentycznego gronostaja,
dynamizującego interpretację: zarówno jako parafrazy na temat
znajdującego się w superpozycji [żywo-martwego] „kota
Schrödingera”,
jak i aluzji do słynnego portretu Cecylii Gallerani Leonarda da
Vinci.
Marek
Rogulski w 2017 r. podkreślił: „Projekt
koncentruje się na problemie tworzenia się wiedzy, jej utrwalania w
systemie wymiany energii.
[…]
jest zarazem pytaniem o funkcję rzeźby w procesie konstytuowania
się wiedzy o instytucjach, wiedzy o kulturze i o sztuce. Istotnym
wizualnie elementem instalacji są podpory stalowe, stanowiące
swoisty system równoważni dla sił fizycznych wynikających z
relacji pomiędzy częściami składowymi. W tym ujęciu chodzi o
narrację związaną z historią sztuki rozumianą jako proces
montowania klatek różnych filmów.
Przeskalowane formy projektorów naświetlają niejako te tworzące
się filmy na temat historii, ludzkich starań i pomyłek. Filmy, w
których wspinaczka
po elementach utrwalonych śladów pamięciowych splata się z
odpadami towarzyszącymi ich produkcji
oraz środkami spożywczymi niezbędnymi w procesie dostarczania
energii badaczom i artystom - rozumianym tu jako organizmy żywe dla
których funkcjonowania niezbędne jest dostarczanie energii. […].
Paradoks metodologiczny wiedzy i sztuki wybrzmiewa w zderzeniu się
ludzkiego pragnienia bycia wszechwiedzącym, a niemożliwością jego
realizacji”1.
Artysta podkresla: „stany bycia
i niebycia
są wyzwaniem intelektualnym związanym już z badaniem zjawisk
fizycznych na poziomie subatomowym – falowo-korpuskularnym.
Kluczowym pojęciem wywodzącym się z tej sfery nauki jest
Prawdopodobieństwo.
[…]. Stalowe elementy podpór i kratownic zostaną w dalszym etapie
zmontowane w bramę rzeczywistego MUESSEUM, które tworzę w oparciu
o fundację Tysiąc Najjaśniejszych Słońc i w ramach Instytutu
Cybernetyki Sztuki w Gdańsku Osowie [przy ulicy Komandorskiej 26].
Jest
to zatem postawienie pytania o moc sprawczą działania
artystycznego.
1
M. Rogulski, autorski opis wystawy, 2017.
Dorota Grubba - Thiede
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz